Dzień 10 – Święto pracy na łonie natury

Dziś, choć Święto Pracy, paradoksalnie był to dzień… bez pracy – również i w Austrii. Brak zajęć dał okazję do spędzenia czasu inaczej, spokojniej, z dala od miejskiego zgiełku i sal szkoleniowych. Postanowiłem więc ruszyć za Hüttelsdorf, na obrzeża Wiednia, w poszukiwaniu zieleni i pięknych widoków. I był to strzał w dziesiątkę. Wiedeń ma to szczęście, że wystarczy kilkanaście minut, by znaleźć się wśród pagórków, lasów i winnic. Cisza, zapach wiosny i rozległe panoramy pozwoliły złapać oddech i na chwilę oderwać się od codzienności. To był idealny sposób na uczczenie tego nietypowego święta – nie przemarszem, nie przemówieniem, ale spacerem i chwilą wdzięczności za możliwość pracy, która jednocześnie rozwija i daje tyle satysfakcji. Jutro ostatni pełny dzień w Wiedniu – trudno uwierzyć, jak szybko minął ten czas.