To już jest koniec
Nasz pobyt na Malcie nieodwołalnie dobiegł końca. Sliema pożegnała nas słońcem – tuż po ósmej rano było już 18 stopni. Po wylądowaniu w Katowicach przeżyłyśmy istny szok termiczny! Co nam pozostanie po tym pobycie? Przeżyłyśmy istny rollercoaster emocji. Najpierw zjadał nas stres, bardzo się bałyśmy, czy i jak sobie poradzimy w szkole w innej roli niż ta, do której przywykłyśmy na co dzień. Potem pojawili się ludzie – urzekła nas bezinteresowna maltańska życzliwość, dbałość o dobre samopoczucie innych, uważność (nasz najukochańszy kelner z restauracji „Sajgon”!). Ale ludzie to przede wszystkim poznani na kursie przybysze z różnych stron świata. To oni sprawili, że przestałyśmy się tak bardzo bać – byli tolerancyjni, otwarci, wspierający (Yumi, Rai i Cleber... można by wymienić wszystkich!). Dzięki nim poczułyśmy w końcu spokój. Do tego wszystkiego doszła piękna architektura (Valletta, L-Isla) i wspaniała, oszałamiająca wręcz przyroda (Gozo!). Wszystko to spowodowało, że opus