Dzień czwarty — Czasowniki, rekiny i kolory oceanu





 Dzień czwarty — Czasowniki, rekiny i kolory oceanu

Miejsce: Palma de Mallorca, Oceanarium
Temperatura: 29°C
Nastrój: Zaskoczone, trochę zmęczone, ale pełne wrażeń.

Czwarty dzień kursu zaczęłyśmy z głowami pełnymi... czasowników. Na dzisiejszych zajęciach ćwiczyliśmy odmianę — los verbos en presente — i choć momentami robiło się intensywnie, to czułyśmy, że zaczynamy składać pierwsze, bardziej złożone zdania. Sara cierpliwie tłumaczyła różnice między hablar, comer a vivir i nagle wszystko zaczęło mieć sens. Jeszcze kilka dni temu odmiana wydawała się czarną magią, a teraz... coś już potrafimy!

Po zajęciach postanowiłyśmy zobaczyć coś zupełnie innego — oceanarium w Palmie. Szczerze? Nie spodziewałyśmy się, że zrobi na nas aż takie wrażenie. Ogromne zbiorniki, kolorowe ryby, meduzy wyglądające jak stworzenia z innej planety i… rekiny! Przechodząc przez tunel z wodą nad głową, naprawdę czułyśmy się jakbyśmy były częścią podwodnego świata.

Chwilami trudno było oderwać wzrok od tych spokojnie sunących pod wodą stworzeń. Coś w tym było kojącego, zwłaszcza po porannej dawce gramatyki.

Po wyjściu z oceanarium jeszcze długo rozmawiałyśmy — po hiszpańsku, oczywiście — o tym, co nam się najbardziej podobało. Powoli ten język wchodzi nam w krew.

Do jutra, amigos. Jutro podobno czeka nas kolejna gramatyczna przygoda!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwsze dni na Malcie

Kilka słów o szkole

To nie są wakacje