Dzień 11 – Pożegnanie z Wiedniem w moim stylu
Ostatni pełny dzień w Wiedniu był dokładnie taki, jakiego bym sobie życzył – pełen kultury, spacerów i emocji, które na długo zostaną w pamięci.
W ramach kursu odwiedziliśmy dziś Wien Museum, czyli miejskie muzeum, które daje doskonały wgląd w historię, rozwój i tożsamość Wiednia. Od rzymskich początków, przez czasy cesarskie, aż po współczesność – zbiory są różnorodne i bardzo ciekawie zaprezentowane. To była świetna okazja, by jeszcze głębiej zrozumieć to miasto i jego mieszkańców.
Po muzeum przyszedł czas na pożegnalny spacer po Schönbrunnie – ponad dwie godziny powolnego wędrowania alejkami, jeszcze raz spojrzenie na pałac, ogrody i widok z Glorietty. To miejsce ma w sobie coś, co trudno opisać – elegancję, spokój, przestrzeń i historię w jednym. Cieszę się, że mogłem się z nim pożegnać w tak spokojny sposób.
Wieczorem – czas na finał w musicalowym stylu. Po raz kolejny wybrałem się do Raimund Theater na Upiora w Operze. Dla niektórych może to przesada, ale fani musicali zrozumieją – ulubione tytuły ogląda się przecież po kilkanaście razy. A Upiora? Czemu nie zobaczyć po raz czwarty! W tym świecie to całkowicie normalne.
To był dzień pełen wdzięczności – za ludzi, miejsca, wiedzę i przeżycia. Jutro czas wracać, ale Wiedeń już na zawsze zostanie gdzieś w moim sercu – z dźwiękami musicalu w tle.
Komentarze
Prześlij komentarz