Wieża z papieru i czar Barcelony
Z początku było niepewnie – każda z nas miała inny pomysł, probowałyśmy działać, później się lekko wycofywałyśmy. Pojawiło się lekkie zamieszanie, śmiech, a potem… coś kliknęło. Zaczęłyśmy działać razem. Wyszła z tego wieża, która może i nie była najpiękniejsza, ale trzymała pion i imponowała wysokością. Zdobyłyśmy drugie miejsce! Na cztery możliwe:)
To nie było tylko ćwiczenie z papieroplastyki. To była mała lekcja o ludziach – o tym, jak reagujemy pod presją czasu, jak komunikujemy się w różnorodnej grupie, jak rodzą się emocje, frustracje, radości… Refleksji po tym było więcej niż kartek w całym zadaniu. A jeszcze żeby było mało, musiałyśmy na każdej kartce zapisać coś, co nas łączyło.
A po zajęciach – spacer po barcelońskich uliczkach. I tu, proszę Państwa, nastąpił ten moment, kiedy serce zaczyna bić trochę mocniej. Kamienice w Barcelonie to coś, co trzeba zobaczyć na własne oczy – balkony jak z bajki, fasady pełne detali, kolory, które zachwycają nawet najbardziej wymagających estetów.
Miasto jest czyste, uporządkowane, a jednocześnie żywe, tętniące energią.
Komentarze
Prześlij komentarz