NVC i bus turistic

Dzisiaj podczas zajęć rozmawialiśmy o tym, jak ogromny wpływ na nasze życie i relacje ma… słowo. Zastanawialiśmy się, jak bogate (albo ubogie) bywa nasze słownictwo, kiedy opisujemy emocje — czy potrafimy nazwać, co tak naprawdę czujemy, czy może zatrzymujemy się na „dobrze” albo „źle”.

Poruszaliśmy też temat komunikacji bez przemocy, czyli takiego mówienia i słuchania, które buduje mosty zamiast murów. I, jakby tego było mało, rozmyślaliśmy nad tym, na co w życiu mamy wpływ, a co warto odpuścić, bo nie jesteśmy w stanie tego kontrolować — temat niby znany, ale rozmowa o nim, w spokojnym tempie, z otwartymi ludźmi, potrafi naprawdę zaciekawić.

Po tych intensywnych godzinach głowa prosiła o chwilę wytchnienia, więc zrobiłam sobie małą wycieczkę po Barcelonie… piętrowym autobusem. Siedząc na górnym pokładzie, z lekkim wiatrem we włosach, mogłam przyglądać się miastu z zupełnie innej perspektywy — trochę jak turystka, a trochę jak obserwatorka codzienności. Z jednej strony Gaudí i jego magiczne kamienice, z drugiej zwyczajne balkony, pranie na sznurku albo ludzie spacerujący z psem.













Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwsze dni na Malcie

To nie są wakacje

Kilka słów o szkole